Kolejny wieczorny wypad do Kostreny tym razem połączony z nerwowym pływaniem - jedno oko cały czas patrzyło za rowerem i ubraniem na plaży pełnej ludzi. Lubie jezdzic na krótkie trasy w tamte strony bo widoki super, bryza od morza i niewielki stosunkowo ruch. Plaża skada się z z ostrych kamieni, Chorwaci mają podkute stopy bo nic sobie z tego nie robią...
Dwugodzinna mocniejsza jazda niż ostatnio - ciepło, przy zachodzącym słoncu, bardzo przyjemnie. Jazde utrudniał miejscami spory ruch, szczyt sezonu turystycznego w pełni. Plaże i parkingi pełne. Poza tym bez historii... oprócz tego, że lokalny policjant przegonił od płota jak próbowałem obejrzeć co się dzieję na boisku HNK Rijeka (skadinąd bardzo ładny stadion z widokiem na morze)
Zdarzyło się znowu być kilka dni w San Francisco, część niedzieli udało się przeznaczyć na rowerowanie. Najlepszy sposób poznawiania świata od lądu.
Plan był obejrzeć lokalną naturę. Okazało się ze Golden Bridge był zamkniety przez zawody triatlonowe - organizator zapewnił jednak transport w postaci shuttle bus dla rowerów.. Tam w ogóle się rowerzystów szanuje, wysoka kultura - pomijając odbywajacą sie tam właśnie parade gejów hyhy. A co - jestem homofobem i się tego nie wstydzę :)
Mimo, że w górkach koło Golden Gate wynaleziono kiedyś MTB (przez Garego Fishera i jego naśladowców) "górali" jest na drogach tylko pomiędzy 5-10%, reszta to piękne nowczesne szosy albo jeszcze piękniejsze szosowe klasyki. W sklepach (licznych i bogato wyposażonych) jest duża oferta ram metalowych i gęsich szyjek - które u nas są passe. Z ciekawostek MTB ameryknaie eksprymentują teraz z kołem 27,5' - nazywając to idealnym kompromisem pomiedzy wielkim a małym kołem. Zobaczymy czy to się przyjmię - szanse są spore. Ogólnie wycieczka się udała, pogoda zmienna - chłodnawo jak na Kalifornie od 15-18 stopni, co by się nie rozpisywać co widziałem wrzucam kilka fotek. Fajne tereny na rowerowe wakacje - mnie przez kilka godzin udało się tylko nabrać ochoty na kolejne kierunki. I na razie tyle, reszte czasu tej wizyty pochłonie w całości praca.
Wizyta w Bakar przez Kostrene i powrót via Mele. Pogoda i widoczki genialne. Forma jakby słabsza ale luzik, nie o to, nie o to.... Rafineria most Krk by Voyteks, on Flickr . Untitled by Voyteks, on Flickr . Bakar by Voyteks, on Flickr
Po długim czasie na rower. Jakoś ostatnio za dużo pracki było, a czas jaki miałem w weekend straciłem na udział a Regatach koło Labina na Istri, jako załogant na 40footerze. Wydłużoną trasą po okolicznych górkach i dotarałem do zamku Grobnik, zdjeć nie ma - nie spodziewałem sie jakis szczególnych widoków to i nie zabrałem aparatu a szkoda... W środe wracam także na jakiś czas pożegnać Kvarner
Rano niedzielna praca, potem UDANA naprawa hamulca. Popołudniu szybka decyzja - jedziemy (autem) z kolegą i Nakamurą na Istrie... Podzieliśmy się jakoś, moja trasa jak w tytule -Garmin prowadził - mapy openMTB zadziwiająco dokładnie. Trasa dzisiaj płaskawa, sporo w terenie - i jak tam zwykle bywa widoki wspaniałe. Najbardziej podobał mi się rezerwat dla ptaszków ze specjalnym stanowiskiem do podglądania, no i miasteczko Rovinj. W Bele popas i była jak zwykle pasta z owocami morza. Rovinj by Voyteks, on Flickr . Orinitolog Mięsny by Voyteks, on Flickr
Wyprawa w góry z Rijeki(0npm) na Platak (1111npm) i okoliczne gorskie szlaki, ciągły podjazd bez przerw przypłaciłem bólem kolana, dodatkowo zepsuty tylny v-brake (moze się da na gwarancji naprawić) jak zna ktoś dobry serwis w Rijece to ozłocę a nawet dam się Nakamurą karnąć.. , poza tym same plusy - świetna pogoda, widoki gór, drogi.
Godzinny relaks dobrym tempem z Rijeki do Kostreny (fantastyczne widoki - brak zdjeć), wypocić nagromadzony stres z tygodniowej pracy i podróży.. Nowym rowerkiem Nakamura z promocji nabytym w lokalnym Intersporcie do spółki z kolegą bikerem.. Rower daje rade ale poszalec na nim sie nie da... jednak dobre to, że nie trzeba już szukać "pożyczek" Jutro planuje dłuższy wyjazd w góry na ponad 1000m na Platak